Właśnie zakończyło się trwające trzy miesiące dochodzenie w sprawie zabicia psa, które prowadzili kęccy stróże prawa. Wobec podejrzanego o dokonanie tego okrutnego czynu mieszkańca Bulowic wniesiono już akt oskarżenia. Grozi mu kara do dwóch lat pozbawienia wolności.
43-latek zabicia psa dopuścił się 15 grudnia ubiegłego roku. Zwierzę rasy husky należało do jego sąsiadki.
Jak informuje Małgorzata Jurecka, rzecznik oświęcimskiej Policji, mężczyzna najpierw wyprowadził czworonoga z terenu posesji należącej do bulowiczanki, a następnie z zimną krwią pozbawił życia, podcinając mu gardło. Zwierzę zginęło na miejscu. Sprawca porzucił następnie zwłoki psa w jednej z sadzawek w pobliskim lesie.
Zarówno ta, jak i wiele podobnych spraw, z pewnością zakończy się surowym wyrokiem. Każdy, kto dopuszcza się okrucieństwa wobec zwierząt, musi liczyć się z tym, że jego czyny nie pozostaną bezkarne, a prawo zostanie na nim bezwzględnie wyegzekwowane.
Znowelizowana ponad rok temu Ustawa o Ochronie Zwierząt zaostrzyła dotychczasowy wymiar kar przewidzianych za podobne przestępstwa. Oskarżeni mogą spodziewać się wyroków do dwóch lat więzienia, a jeżeli udowodni się im działanie ze szczególnym okrucieństwem – kary trzech lat pozbawienia wolności. Kolejną konsekwencją są także wysokie sankcje finansowe, czyli obowiązek przekazania kwoty rozpoczynającej się od min. 500 zł na rzecz wskazanych organizacji prozwierzęcych.